Solina 2007

Dzień Pierwszy 28.V.2007
Wyjechaliśmy z Nowego Dworu o godzinie 6.00. Podróż była długa i męcząca, jednak wszyscy znieśli ją dość dobrze bez większych problemów. Na szczęście trochę dłuższy odpoczynek mieliśmy w Sanoku. Tam zwiedzaliśmy PARK ETNOGRAFICZNY. Pan przewodnik opowiadał nam o początku Bieszczad. Jakie plemiona żyły w Bieszczadach. Jak mieszkali ludzie. Czym różniły się chaty chłopa, a czym charakteryzowały się mieszkania bogacza. Na szczęście po postoju ruszyliśmy w dalszą drogę i pojechaliśmy do naszej bazy w Solinie, jak mówił nasz przewodnik p.Tadeusz. W Solinie , poszliśmy na pyszną obiadokolację. Tak najedzeni i wypoczęci poszliśmy na halę sportową. Tam rozpoczął sie mecz dziewczyny kontra chłopaki. Oczywiście bez wahania twierdzę, że wygrały dziewczyny (hura, hura, hura). Po dniu pełnym wrażeńwyscy szybko zasneli.

Dzień Drugi 29.V.2007
Wstaliśmy wszyscy o 7.30. Razem zeszliśmy na śniadanie i pobranie prowiantu. Następnie wyruszyliśmy na wycieczkę BIESZCZADZK! KOLEJK! W!SKOTOROW!, z której były piękne widoki. Wszystkim uczestnikom wycieczki podobały się krajobrazy gór z kolejki, która nas wiozła. Mi osobiście podobała sie sama kolejka.Po tej przejażdżce wróciliśmy do hotelu i po przebraniu się poszliśmy na basen. Na basen nie mogły (z własnego wyboru) iść  niektóre osoby, więc pani Nerć zabrała ich na bardzo fajny spacer. My (znaczy ci, którzy byli na basenie) bawili sie tam świetnie. Potem poszliśmy na obiadokolację. Już tak najedzeni i napici spokojnie zasnęliśmy.

Dzień Trzeci 30.V.2007
Wstaliśmy dziś wcześniej niż codziennie - 7.00. Zeszliśmy cała grupą na pyszne śniadanie. Następnie wyruszyliśmy na PETLE BIESZCZADZK!. Tam mieliśmy pieszą wycieczkę po górach. Niestety pogoda nam nie dopisała, weszliśmy tylko na szczyt o wyskości ponad tysiąc metrów. To i tak nasz mały sukces. Gdy schodziliśmy z góry zatrzymaliśmy sie przy schronisku. Każdy mógł takm załatwić potrzeby fiziologiczne oraz odpocząć. Jednak za chwilę ruszyliśmy w stronę autokaru, a autokar ruszył w stronę naszego hotelu. Gdy byliśmy w "naszej bazie"  przebraliśmy sie i poszliśmy na obiadokolacje. Następnie poszliśmy na basen. Tam wszyscy bawili sie świetnie. Wieczorem była wspaniała dyskoteka, na której wszyscy tańczyli i śpiewali. Radośni i roztańczeni wróciliśmy do naszych pokoi.

Dzień Czwarty 31.V.2007
Dziś pobudka była o 7.30. Potem wyruszyliśmy do miasta Ustrzyki Dolne, gdzie zwiedzyliśmy MUZEUM PRZYRODNICZE. Pani przewodnik opowiedziała nam o przyrodzie bieszczadzkiej. Była to bardzo ciekawa lekcja i wszyscy napewno z niej skorzystali. Następnie wróciliśmy do hotelu na pyszny obiad. Po obiedzie płynęliśmy bo jeziorze Solińskim. Mogliśmy również serować łodzią. Prawie wszyscy fotografowali te piękne widoki. Następnie poszliśmy na kolację. Po kolacji poszliśmy na ognisko na którye trzeba było przygotować program muzyczno - wokalno - rozrywkowy. Gdy każdy już sie zaprezentował można było zjeść kiełbaski albo chleb upieczony nad ogniskiem. Bawiliśmy sie super dlatego przedłużono nam ciszę nocną.

Dzień Piąty 1.VI.2007
Wstaliśmy jak zawsze o 7.30. Zjedliśmy śniadanie i pobraliśmy suchy prowiant. Panie przeszły po naszych pokojach i sprawdziły czy wszystko zabraliśmy. Potem zapakowaliśmy bagaże do autokaru i ruszyliśmy w drogę. Naszym dłuższym przystankiem był Łańcut, w którym zwiedzaliśmy ZESPÓŁ PAŁACOWO - PARKOWY. Pan przewodnik opowiadał nam o historii Łańcuta. Zwiedzaliśmy pałac, ogrody, stajnie oraz oglądaliśmy dorożki. Następnie poszliśmy na pyszny obiad. Wszyscy zjedli i ruszyliśmy w dalszą drogę. W Nowym Dworze byliśmy już o 21. I właśnie tak zakończyła sie nasza przygoda. Z  niecierpliwościączekamy na następne eskapady....

Wszyscy uczestnicy dziękuja p.dyr.Iwonie Boczkowskiej, p. Małgorzacie Nerć, p. Bożenie Tomaszewskiej i p.Ewie Wójcik za zorganizowanie i opiekę podczas wycieczki. Dziękujemy również za opiekę medyczną p. Szczepanowi Więckowskiemu, oraz p.Tadeuszowi naszemu pilotowi za wzbogacenie wiedzy o Bieszczadach i p.Grzegorzowi naszemu kierowcy za bezpieczną i konfortową jazdę. Specjalne podziękowania kierujemy dla pani Magdaleny Zawadzkiej - Nowakowskiej - właścicelce biura podróży "GULIWER" za doskonałe zorganizowanie nam pobytu nad Soliną

 



tekst: J. Oszczyk, 5a; zdj. E. Wójcik

Zobacz zdjęcia

do góry