Pierwszy dzień wiosny
21 marca 2007- pierwszy dzień wiosny. Postanowiliśmy spędzić ten dzień wyjątkowo. Dlatego po pierwsze mieliśmy tego dnia zazielenić naszą klasę zielonymi ubraniami. Szkoda, że nie wszyscy to zrobili. Nasza pani była cała zielona. Wspólnie wykonaliśmy marzannę - symbol odchodzącej zimy. Nasza kukła była okazała i wyjątkowo brzydka. Przy pracach pomagała nam mama Patrycji. Dziękujemy bardzo Pani Agnieszko! Z marzanną poszliśmy nad Narew. Pogoda była piękna. Jak na zamówienie zaświeciło słoneczko, więc było super! Rzeka wyglądała bardzo wiosennie. Oczywiście nie utopiliśmy naszej kukły, bo wiemy, że w ten sposób zanieczyścilibyśmy naszą rzekę. Trochę ją nastraszyliśmy- zanurzyliśmy jej głowę w wodzie. Potem ze śpiewem na ustach wróciliśmy do szkoły.
Zniszczyliśmy naszą kukłę. Jak na prawdziwych ekologów przystało odzyskaliśmy papier na makulaturę, a resztę wyrzuciliśmy do kontenera. Kochamy nasze środowisko, a wię dbamy o nie najlepiej, jak potrafimy.
Po powrocie do klasy trochę odpoczęliśmy i zabraliśy się do uczciwej pracy. Pracując w grupach uzupełnialiśmy wiosenne ortofrajdkowe dyktando. Wcale nie było proste. Te wyjątki wciąż nam dokuczają. Tak więc pierwszy dzień wiosny był wesoły i pracowity. I jeszcze jedno. W marcu jak w garncu. Dziś to przysłowie się sprawdziło. Po naszym powrocie do klasy nagle zrobiło się ciemno i ponuro, i zaczął padać deszcz. Ale jesteśmy pewni, że teraz będzie już tylko cieplej. A zatem ślemy wszystkim czytelnikom naszej strony intrnetowej ciepłe wiosenne pozdrowienia.
V. Chudzyńska