Deszczowe dni w Zakopanem

W dniach 10-14.V.2004r uczniowie klasy IV c i IV b ze Szkoły Podstawowej nr 5 w Nowym Dworze Maz. pod opieką pań: EWY WÓJCIK, BO?ENY TOMASZEWSKIEJ, MAŁGORZATY NERA I IWONY BOCZKOWSKIEJ wyjechali na pięciodniową wycieczkę krajoznawczo - poznawczą do Zakopanego - największego w Polsce ośrodka turystyki górskiej i sportów zimowych.



10 maja o godz. 600 niewyspani, ale podekscytowani wyruszyliśmy z Nowego Dworu Maz. do Zakopanego - zimowej stolicy Polski. Po drodze mieliśmy dłuższą przerwę w Krakowie, gdzie wraz z panią przewodnik zwiedziliśmy Wzgórze Wawelskie: Katedrę, Groby Królewskie, Dzwon Zygmunta, Rynek Starego Miasta i Kościół Mariacki. Potem udaliśmy się do miejsca naszego zakwaterowania - do Białego Dunajca.

Następnego dnia czekało nas wiele atrakcji. Po śniadaniu, zmęczeni po podróży, lecz pełni zapału, wyruszyliśmy wraz z przewodnikiem na pieszą wycieczkę w Dolinę Kościeliską. Deszcz, zmęczenie i kilometrowa wędrówka nie przeszkodziły nam, by pokonać szlak i dotrzeć do wspaniałej Jaskini Mro1nej. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Zakopanem, by obejrzeć jego najstarszą ulicę - Krupówki. Po tak męczącym dniu, dla relaksu i rozlu1nienia mięśni, urządziliśmy sobie dyskotekę. Była świetna zabawa.
Każdy następny dzień naszej wycieczki przynosił nam kolejne niespodzianki.

W każdej chwili musieliśmy być gotowi do marszu. I tak było trzeciego dnia, kiedy to padło hasło "Morskie Oko". Nie wszyscy chyba do końca zdawali sobie sprawę, co ich czeka. Olśnienie przyszło w drodze, kiedy pokonując kolejne kilometry nie widzieliśmy końca wędrówki. Załamani, zmęczeni, z bąblami na nogach, posiniaczeni szliśmy dalej - docierając wreszcie do schroniska - celu naszej wyprawy. Wtedy zaczęły nas nachodzić myśli, co będzie w drodze powrotnej? A tu niespodzianka - w nagrodę za tak dzielnie przebytą trasę czekały na nas bryczki, którymi zjechaliśmy z Morskiego Oka. Dla poprawy nastroju, wracając na kwaterę, zatrzymaliśmy się w Zakopanem, gdzie nabyliśmy pamiątki dla najbliższych.

13 maja - jak sama data wskazuje - to "dzień pechowy". Od rana padał deszcz, lecz my - wytrwali turyści, którzy niejedno już przeszliśmy - wyruszyliśmy na pieszą wędrówkę z przewodnikiem szlakiem Doliny Białego. Pomimo zmęczenia, przemoczeni do suchej nitki potrafiliśmy dostrzec otaczające nas piękno polskich gór.

Na zakończenie tak wspaniale rozpoczętego dnia, wieczorem zorganizowaliśmy sobie pożegnalne spotkanie pełne zabawy, śmiechu, piosenek i skeczy góralskich.

W końcu nadszedł czas powrotu. Z samego rana, z kwaśnymi minami, że kończy się już nasze spotkanie z górami wyruszyliśmy do domu. Po drodze zatrzymaliśmy się w Częstochowie, by obejrzeć klasztor na Jasnej Górze. Tam zafascynowała nas zbrojownia i piękna starodawna biżuteria ukryta w skarbcu.

Teraz czekała nas już tylko droga do Nowego Dworu Maz., gdzie byliśmy witani przez stęsknionych za nami rodziców.
Pomimo, że pogoda była trochę kiepska, wycieczka była bardzo udana. Dzisiaj już wiemy, że nasza przygoda z górami jeszcze się nie skończyła. Na pewno nie zrezygnujemy z dalszego poznawania i podziwiania polskich gór. Tym razem czekają na nas Karkonosze.

Ewa Wójcik
do góry